jak dobrze żyć w wolnym kraju.

jak dobrze żyć w wolnym kraju.
Pamięć i tradycja w osobliwy sposób wymierzają sprawiedliwość. Paweł Jasienica. "Wychowanie, całkowicie wyzwolone z autorytetu, tradycji i dogmatu, kończy się nihilizmem" Leszek Kołakowski

Boże zbaw Polskę

Boże zbaw Polskę
ODZYSKALIŚMY WOLNĄ OJCZYZNĘ ! ................. WRACAMY DO ŹRÓDEŁ

wtorek, 21 kwietnia 2015

FBI nieuk historii !

to nie pierwszy raz kiedy od tzw przyjaciół dostajemy nóż w plecy ! Amerykanie widać są w tym drażnieniu Polski wyspecjalizowani a prez. Husajnowi Barakowi Obamie trudno to w każdym przypadku uznać za niezręczności. Zwrot Polskie obozy koncentracyjne przelatuje przez amerykańskie media częściej niż nawiedzające ich tajfuny. Nasze bezradne, a wręcz obojętne na obrazę Polaków państwo samo wstrzymało nauczanie swoich obywateli najnowszej historii. Nowe pokolenia nie potrafi odnaleźć prawdy, a sądy do których czasami trafia taka sprawa orzekają na szkodę RP, przecież >polskość to nienormalność<.tak uczył Tusk Polaków.
Mądrość tej formuły zachwyca 32% Polaków.
Wracając do "sprzymierzeńców" naszych,  do USA, byłoby dobrze aby sami Amerykanie poznali prawdę o nich samych i o udziale ich pieniędzy w budowaniu siły nazistów i partii Hitlera. Nie wiadomo ilu za amerykańskie pieniądze wymordowano Żydów ?!
FORD ! Henry Ford.


Ford: inspiracja dla Führera
Rok przed wybuchem wojny Henry Ford - wybitny przedsiębiorca samochodowy - został nagrodzony przez Hitlera Orderem Orła Niemieckiego. To było najbardziej prestiżowe odznaczenie, jakie Trzecia Rzesza mogła przyznać cudzoziemcowi. Hitlerowi nie chodziło zapewne tylko o czeki na 100 tys. marek, które Ford miał w zwyczaju wręczać mu na urodziny.
Himmler już w latach 20. uważał Forda za "jednego z najbardziej wartościowych bojowników naszej sprawy", a Hitler i wielu innych czołowych nazistów - za "inspirację". Amerykański magnat samochodowy w latach 20. wydawał tygodnik, na łamach którego przedrukowano m.in. osławione "Protokoły mędrców Syjonu". Sam zaś opublikował cykl antysemickich artykułów "Międzynarodowy Żyd" (autorstwa później się wypierał).
Podczas wojny niemieckie zakłady firmy, Ford-Werke, pozostawały wprawdzie formalnie nieznacjonalizowane, ale w praktyce były pod kontrolą nazistowskich władz. Produkowały ciężarówki dla armii oraz części do pocisków V-2. 
General Electric: 
Amerykańska korporacja pojawiła się na niemieckim rynku na długo przed wojną, zdobywając znaczne udziały w koncernie elektrotechnicznym AEG oraz oświetleniowym OSRAM. GE, za pomocą mianowanych przez siebie członków zarządów, mogło wywierać znaczny wpływ na zachowania obu koncernów w ich własnym państwie.
Jednym z bardziej skandalicznych przejawów tego wpływu było dotowanie funduszu wyborczego nazistów. Od jesieni 1932 r. do wiosny roku następnego - a więc w okresie decydującym o dojściu Hitlera do absolutnej władzy - na fundusz ów przekazano ponad 2 mln marek. Kilkadziesiąt tysięcy z tej puli przypadło na firmy, w których International General Electric był w Niemczech współwłaścicielem
IBM

IBM-De­ho­mag: po­li­czo­no, po­dzie­lo­no, wy­mor­do­wa­no
Na­zi­ści od po­cząt­ku swo­je­go pa­no­wa­nia uczy­ni­li prze­śla­do­wa­nie Żydów ele­men­tem obo­wią­zu­ją­cej ide­olo­gii. Ale naj­pierw mu­sie­li się do­wie­dzieć, jak Żydów zi­den­ty­fi­ko­wać i za­re­je­stro­wać. W opar­ciu o takie spisy można było naj­pierw wy­własz­czać i po­zba­wiać sta­no­wisk, a potem: de­por­to­wać do gett i obo­zów za­gła­dy.
Kom­pu­te­rów jesz­cze nie było - były za to karty per­fo­ro­wa­ne i tech­no­lo­gia ich sor­to­wa­nia. Do­star­czy­ło ich Trze­ciej Rze­szy no­wo­jor­skie IBM - to samo, które po kil­ku­dzie­się­ciu la­tach miało się stać pierw­szo­pla­no­wym gra­czem na rynku kom­pu­te­rów oso­bi­stych.
Do III Rze­szy tra­fi­ły ponad dwa ty­sią­ce ma­szyn sor­tu­ją­cych IBM, a ko­lej­nych kilka ty­się­cy zna­la­zło się potem w pań­stwach oku­po­wa­nych. Za­rząd IBM był naj­praw­do­po­dob­niej  świa­do­my, do czego się tych tech­no­lo­gii używa - zresz­tą zle­ce­nie od władz Rze­szy miało cha­rak­ter spe­cjal­ny, choć po­cząt­ko­wo urzą­dze­nia miały po­słu­żyć przy po­zor­nie nie­win­nym spi­sie lud­no­ści. IBM zo­bo­wią­za­ło się zresz­tą do re­gu­lar­ne­go ser­wi­so­wa­nia urzą­dzeń i szko­le­nia per­so­ne­lu, który miał je ob­słu­gi­wać. Na czele IBM stał wów­czas przed­się­bior­ca bez­względ­ny i sym­pa­ty­zu­ją­cy z na­zi­sta­mi: Tho­mas J. Wat­son. Przed­sta­wi­ciel­stwem IBM w Niem­czech, a nie­ba­wem: w całej oku­po­wa­nej przez hi­tle­row­ców Eu­ro­pie, stała się spół­ka De­ho­mag, prze­ję­ta uprzed­nio w la­tach kry­zy­su.
Zbie­ra­nie da­nych za po­mo­cą kart per­fo­ro­wa­nych i ma­szyn sor­tu­ją­cych naj­pierw było po­moc­ne na­zi­stom przy akcji ste­ry­li­za­cji osób upo­śle­dzo­nych, a potem ich eu­ta­na­zji. Urzą­dze­nia i tech­no­lo­gie IBM zna­la­zły też swoje miej­sce w obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych i za­gła­dy. Ba­da­niom związ­ków ame­ry­kań­skiej kor­po­ra­cji ze zbrod­ni­czy­mi do­ko­na­nia­mi Hi­tle­ra po­świę­co­no książ­kę: "IBM i Ho­lo­caust" (aut. Edwin Black).

Brak komentarzy: